piątek, 15 stycznia 2010

Śniegi.

Boska Apolonia tarza się w śniegu, naciera. Skóra robi się czerwona, a on topi.
Pocałuj mnie - mówię do niego, ale stopił się całkiem.
O Boska! Czy to już wiosna?
Pies ugrzązł w zaspie i śmieje się ze mnie.
Mąż wygląda przez okno i krzyczy - Wracaj wariatka, obiad.

1 komentarz: