Czasem mam ochotę powbijać sobie igły w oko. Wydłubać je i siorbnąć jak ostrygi.
Póki co tańczę do rana w klubie sportowym jako Boska Apolonia. Wszyscy patrzą, on całuje mnie.
Jest młodym bogiem. Całuje po rękach, w usta. Całuje, a oni patrzą.
niedziela, 17 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz